Pan Bóg się śmieje
Podobno Pana Boga najbardziej śmieszy, gdy słyszy jak opowiadamy o naszych planach. Bo przecież on ma swój własny plan, już dawno dla nas napisany.
Stąd nasza przerwa w pisaniu, bo my układając swój plan, dowiedzieliśmy się właśnie o tym, który został dla nas napisany już wcześniej. I nie ma w nim ani helike, ani pytania o szkielet czy mur. Jest za to propozycja by rzucić wszytsko i zamieszkać w Warszawie. Okrutna alternatywa!
Dowiedziałam się o nim wypełniajac wniosek o przyłącze mediów. Zadzwnił Mąż i pyta: jedziesz ze mną? Odpowiedziałam, że z Tobą wszędzie i już 5 minut później szukałam ofert działek pod Warszawą. Przecież nie rzucę tak nagle pomysłu na budowanie domu.
Działki w wioskach bez dróg, kanalizacji i sąsiadów w promieniu kilometra - oto nasza alternatywa dla tej na zdjęciu powyżej, położonej w centrum małego, ale fajnie rozwijajaćego się miasteczka na Pomorzu. Nasza alternatywa - do Warszawy 25 km. Teraz 25 km to mamy do morza.
Tu oboje mamy fajną pracę, tam fajną pracę, a nawet fajniejszą, będzie miał tylko Mąż (wersja pesymistyczna).
Porzuciliśmy wiec temat domu i przerzuciłam się na ogłoszenia w kategroii mieszkanie. 3 pokoje, 65 m, w pobliżu przyszłej pracy - 500 tys.Tyle co działka i Helike wykonczone pod klucz w obecnym miejscu zamieszkania.
W Warszawie nie będzie też ukochanej niani mojego Pierworodnego, któa jest prawdziwym skarbem, zawsze gotowym nam pomóc.
Co robić? Budować Helike i widzieć Męża tylko w weekendy. Czy może jednak być razem, nawet za cenę porzuconych marzeń o domu?